Czytajmy już od embriona
Czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Powinniśmy czytać dzieciom już od embriona. Brzmi śmiesznie, ale jakże prawdziwie.
Głos mamy słyszany w brzuchu działa uspokajająco na dzieci.
Czytanie czy samo mówienie do brzucha działało u nas cuda. Dziecko potrafi nieźle
kopać, a co dopiero dwie rozrabiaczki? Dzięki rozmowom i czytaniu dziewczynom, kopniaki,
które mi często serwowały, stawały się lżejsze do zniesienia.
Brak czasu
Och piękna naiwności. Myślałam, że jak moje słodziaki się
urodzą będę miała mnóstwo wymarzonego czasu na zaległe czytanie. W końcu
noworodki tylko śpią, jedzą i kupkają. Czytanie jest ostatnim sposobem, w jaki
młoda mama chce spędzić wolną chwilę... Zazwyczaj kończy się to szybką kąpielą
albo wspólną drzemką z dziećmi. Nic tak nie odziera z sił jak wstawanie co 2, 3
godziny by nakarmić dwie nowonarodzone fasole.
Moc czytania
W końcu nadchodzi jednak ten cudowny moment, kiedy zaczyna
się wracać do żywych i zaczyna się mieć ochotę na przyziemne rozrywki, w tym
czytanie.
Czytanie od małego wzmacnia więzi rodzinne. Słuchanie głosu swoich
rodziców dla malucha jest jakimś słodkim nektarem. Spędzając wspólnie czas
można nadrobić zaległości książkowe – coś dla dzieci i rodziców. Nie musimy
przecież czytać maluchowi od razu bajek. Jeszcze ich nie zrozumie, a książek
dla dzieci zdążymy się jeszcze naczytać. Kiedy dopadał nas wielki płacz
sprawdzał się jednak śpiew, nie czytanie (nawet, kiedy się fałszuje, ważne, że
to mama śpiewa).
Dlaczego warto czytać?
Jak poszerzać swoją wiedzę, jak nie czytając? Książki
poszerzają horyzonty, ale i dają niezły trening wyobraźni. Dzieci mają genialną
fantazję niezabudowaną przez żadne granice. To też może się przydać nam, dorosłym, otworzyć nasze umysły na abstrakcyjną, dziecięcą wyobraźnię.
Nikt też nie podważy faktu, że czytanie wspiera rozwój mowy.
Czytajmy książki, ale pozwólmy też na wspólne czytanie. Kiedy dziewczyny weszły
na poziom - mamo ja chce czytać, nie ty - trochę ciśnienie mi się podnosiło.
Szczególnie wieczorami, kiedy powinny książkowo słuchać bajeczki i usypiać, a
im się zbiera na samodzielne czytanie. Ale całe szczęście szybko klepnęłam się
w głowę. Jak mogę być zła na to, że one chcą poznawać nowe rzeczy? To nie film
familijny, że wszystko idzie jak po maśle.
Czytanie jako zabawa
Książka daje możliwość nie tylko na wspólne, zwykłe
czytanie. To też opowiadanie o obrazkach, wymyślanie alternatywnych historii i
kreatywną zabawę. Na przykład taką: niech każde z dzieci stworzy obrazek/ kilka
obrazków (w zależności od liczby dzieci biorącej udział w zabawie), następnie
zróbcie dziurki dziurkaczem, pozszywajcie książkę, a na koniec opowiedzcie
wspólnie historię zawartą w handmadeowej baśni. Temat rysunków wcale nie musi
być wcześniej uzgadniany, kiedy każde dziecko narysuje co chce, będzie jeszcze
ciekawiej, kiedy będziecie łączyć wszystkie wątki w jedną historię.
Książka dostosowana do wieku
Na każdym etapie inne książki są ulubionymi. Na początku
były to czarno-białe kształty, później im więcej kolorowych obrazków, tym
lepiej. Szczególnie moje pindy upodobały sobie ilustracje kotków i piesków.
Kolejnym etapem były grające książeczki. Tak, etap grających zabawek jest
super, dopóki nie usłyszy się tej samej melodii po raz milion setny… Następnie
przeszłyśmy do krótkich historyjek, na których dziewczyny potrafiły się skupić.
W końcu nie od razu dziecko zajmie się kilkunastostronicowym tomiszczem.
Teraz
jesteśmy na etapie dłuższych baśni do snu (polecam bajki z lak 30., zupełnie inne niż współczesne, bardziej życiowe, a dla mnie wciągające).
Nawet nie wiem, kiedy poszerzyły one
swoje słownictwo tak, że czasami słucham ich i wpadam w podziw, jak każda
zakochana mamuśka. Już nie mogę się doczekać aż wejdziemy na etap zabaw z
nauką, w sensie, żeby zaczęły już rozumieć, o co chodzi w tych zabawach ;)
A na jakim etapie czytania jesteście Wy? Macie swoje
ulubione książki? Może jakieś nam polecicie? Jak często czytacie dzieciom?
Autor: Anna Polcyn
W pełni się zgadzam, że czytać należy od samego początku! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJestem za! Takie wpajanie od małego miłości do ksiażek to najcudowniejsza rzecz jaką można zrobić. Później się patrzy jak dziecko siada już samo z książeczką i buzia się sama cieszy wszystkim dorosłym :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńW moim domu rodzinnym jest bardzo dużo książek (kilka tys. egzemplarzy) tak więc czytanie mam we krwi i robiłam to od kiedy pamiętam - moje dzieci również polubiły czytanie z czego jestem dumna.
OdpowiedzUsuńSuper! Aż chciałoby się zajrzeć do Twojej rodzinnej biblioteki ;D
UsuńMy też czytamy od najmłodszych, liczonych nawet wstecz, lat. Uważam, że na to nigdy nie jest za wcześnie.
OdpowiedzUsuńSuper! Czytanie do malucha w brzuszku to piękna sprawa :)
UsuńJa czytałam swojemu synowi, od dnia gdy się urodził. Teraz ma 5 lat i uwielbia siadać z książką, jesteśmy co prawda na etapie samodzielnego składania słów i czytania, ale wieczorami zawsze on kładzie się spać a ja czytam mu jego ulubione bajki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna postawa! Dobra robota mamo :)
UsuńOd pierwszych chwil jej narodzin czytałam jej ksiazki jezykowe i bajki. Jestem z tego dumna bo moja corka juz wiele potrafi powiedziec po ang.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na oswajanie z innym językiem :)
UsuńJak najbardziej się zgadzam! Czytanie jest bardzo ważne. Czytam codziennie i swoim prywatnym dzieciom, i zawodowym. A Wy może kiedyś się natkniecie gdzieś na mojego Królewicza? Jestem ciekawa, jak by Wam się spodobał :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie się z nim zapoznamy! :)
UsuńDzieci nie mam, ale pamiętam z dzieciństwa, że mama mi dużo czytała przed snem :D
OdpowiedzUsuńBrawo dla mamy :)
UsuńMy oczywiście czytamy. Lubimy i robimy to codziennie. A książeczek u nas w domu jest od groma. Tyle co samochodów.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobało mnie się to porównanie, ja musiałabym porównać do lalek, chociaż samochodzików też trochę mamy ;)
UsuńCzytalam duzo, teraz córka sama czyta. To prawda, że jest to potrzebę, od samego początku.
OdpowiedzUsuńU moich córek nauka czytania przed nimi, ale czasem siadają i czytają po swojemu albo opowiadają historie patrząc na rysunki :)
UsuńMi i moi rodzice także czytali od lat najmłodszych, jestem im za to wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńPraca nie idzie na marnę ;) Pozdrawiamy ;)
UsuńCzytam z dziewczynami to co im się spodoba i wypożyczamy w bibliotece. Ulubione były przygody "Koci, Koci" . Gdy starsza córka umiala już sama czytać to ona przejmowala ster i czytała nam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii "koci, koci", muszę w końcu po nią sięgnąć ;)
UsuńCzytanie i mówienie jest bardzo ważne w życiu płodowym. Myślę, ze wielu rodziców jest świadomych takiego zjawiska i dlatego ważne jest, aby dziecku czytać i z nim rozmawiać. Wbew pozorom, wszystko doskonale słyszy.
OdpowiedzUsuńSłyszy i często się uspokaja :)
Usuń