Rodzice, aparat i dzieci
Każde dziecko jest dla rodzica ideałem. Z tym chyba każdy się zgodzi. Nic, więc dziwnego, że próbujemy uchwycić każdą chwilę, która tak szybko mija. Problem pojawia się, kiedy wpadamy w spiralę: - mój bąbelek z prawego profilu, lewego i jeszcze tu dwa z prawego, o i tu 46 od przodu. Jak nie dać się zwariować w dzisiejszym świecie cyfryzacji, fotografii i jak zrobić dobre zdjęcie.
Nie oszukujmy się dziś nie trzeba mieć cyfrówki, żeby zrobić
dobre jakościowo zdjęcie. Wszyscy mający telefon mogą sobie na to pozwolić. I
to jest zaleta, ale jednocześnie wada! Każdy może zamienić się w fotografa, tragedia, kiedy stajemy się natarczywymi paparazzo.
Nie ilość, ale jakość
Sama do świętych nie należę.
Zdjęcia dzieci na moich profilach społecznościowych umieszczam regularnie, ale
mam nadzieję, że są to ilości znośne. Staram się, żeby każde zdjęcie było inne,
wrzucam jedno, a kiedy nie mogę się zdecydować robię albo kompilację, albo
staram się nie przekroczyć magicznej liczby 3.
Stara, złota zasada brzmi im mniej tym lepiej. I powinna się
ona odnosić nie tylko do ilości wrzucanych zdjęć, ale i rzeczy w kadrze. Czasami,
kiedy widzę sesje fotograficzne dzieci zastanawiam się, co fotograf miał w
głowie? Bibeloty, pierdółki, fikuśne ubranka, aż trudno dojrzeć dziecko. Najlepiej
zdecydować się na jeden element np. samo ciekawe ubranko, albo jakiś rekwizyt.
Nie wszystko naraz. W końcu dziecko musi być w centrum uwagi, o to przecież
chodzi w zdjęciach dzieci.
Naturalność
Tutaj patrz, tutaj pomachaj, uśmiechnij się do cioci, pokaż
babci zabaweczkę. Nie, nie i jeszcze raz nie. Można starsze dziecko poprosić o
uśmiech na zdjęciu, czy przybranie jakiejś pozy na sesji, ale na fotografii
dziecięcej najważniejsza jest spontaniczność. Ustawiani do zdjęć będziemy w
dorosłym życiu, pozwólmy dzieciom być dziećmi. Spontaniczność górą!
Selekcja
Wywoływanie zdjęć uczy selekcji. Kiedy jeszcze aparaty miały
kliszę, umieliśmy wybierać kadry. Tu zrobię pamiątkowe zdjęcie, to wywołam, a
na to szkoda kliszy. Przy cyfrówkach takie problemy odeszły w zapomnienie, ale
i w zapomnienie przechodzą setki i tysiące zdjęć, o których nawet
zapomnieliśmy, że zrobiliśmy. Są gdzieś tam, na dyskach. Miałam dokładnie tak
samo, ale kiedy urodziły się moje dwa kociaki pomyślałam, mama ma takie fajne
albumy ze mną, a ja mam miliony zdjęć gdzieś tam, wirtualnych. Postanowiłam, że
założę namacalny, fizyczny album. Jak kiedyś. Do tych zdjęć się wraca. Zawsze
są na półce, nie gdzieś tam, na kompie.
Wizerunek dzieci w sieci
Ale czy w ogóle powinniśmy umieszczać bez zgody dzieci ich
zdjęcia w sieci? Pytanie za milion punktów. Wydaje mi się jednak, że w
dzisiejszej czasach, dziecko szybciej spyta, czemu nie masz na profilu moich zdjęć,
niż dlaczego je wrzuciłaś, mamo?
Także, rodzice, aparaty w dłoń, fotografujmy, uwieczniajmy te
momenty, że tak nostalgicznie powiem - dzieci tak szybko dorastają… Ale nie
bądź „spamującą madkom i tatom”. W swoich albumach miejmy i tysiąc i milion
zdjęć, ale w mediach społecznościowych znajdźmy dawkę idealną.
Pamiętajmy także o selekcji zdjęć, nie każdy kadr nadaje się do publicznej publikacji. Musimy zdecydować jaką część pokarzemy, a co jest tylko nasze, prywatne.
Wysyłamy uściski i uśmiechy do wszystkich rodziców i czekamy
w komentarzach na zdjęcia Waszych skarbów i oczywiście na Wasze przepisy na
idealne zdjęcia :)
Autor: Anna Polcyn
Każdy lubi robić zdjęcia dzieciom, które tak szybko rosną i się zmieniają. Tylko fotografie mogą zatrzymać czas
OdpowiedzUsuńKażdy może, czasami tylko trzeba nie pstrykać milion zdjęć, tylko uchwycić TEN kadr. Cierpliwie poczekać i pomyśleć ;)
UsuńKiedyś nie zwracałam zbytnio uwagi co oprócz np. syna mieści się na zdjęciu - dziś jest zupełnie inaczej i przyznam, że minimalistyczne ujęcia są najlepsze.
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńJa nadal czuję niedosyt biorąc do rąk aparat. To wszystko dlatego, ze ciągle nie umiem sama ustawić wszystkich ostrości itd. lecę na automacie. Choć zwracam uwagę np. na to co jest na drugim planie, ułożenie, złotą zasadę, promienie słoneczne itd.
OdpowiedzUsuńNa automacie też można zrobić piękne zdjęcie. Jak znajdziesz czas i przeczytasz trochę o ustawianiu parametrów, to przekonasz się, że nie jest to takie skomplikowane :)
UsuńSłodziaki. My też mamy miliony
OdpowiedzUsuńzdjęć, choć raczej robionych telefonami niż aparatem. Szybciej i wygodniej.
Telefon zawsze pod ręką ;)
UsuńJak byłam małym dzieckiem rodzice zawsze robili mi mnóstwo zdjęć. Dlatego teraz mam co oglądać i wspominać.
OdpowiedzUsuńZdjęcia to wspaniała pamiątka :)
UsuńU mnie zdjęcia mają wyjątkowe znaczenie. Nie tylko pokazują szybki upływ czasu i to jak pociechy dorastają. Ale również zatrzymują w sobie pewne wspomnienia do których, aż chec się wracać z czasem.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Najlepsze w zdjęciach jest to, że pomagają nam przywrócić wspomnienia, czasami gdzieś zakopane :)
UsuńUwielbiam robić zdjęcia moim dzieciom, ale nie wrzucam ich do netu. Tak sobie założyłam na początku blogowania i tego się trzymam. Choć czasami kusi,żeby się nimi pochwalić, mam przecież takie śliczne dzieci ;)
OdpowiedzUsuńPrawda jak tylko jest możliwość robienie zdjęci to idealna pamiątka sama mam na dysku dużo zdjęc.
OdpowiedzUsuń