Wyprawka - co jest nam potrzebne?
Niektóre pary od pierwszych chwil
kompletują wszystkie potrzebne rzeczy dla maluchów. Niektórzy są nieco
zabobonni – jak ja - i wolą poczekać z kupowaniem wyprawki niemal do ostatniego
momentu.
Fot. Kawaiwino Anna Polcyn |
Pomimo, że wierzę w zabobony wybiórczo, a
nie szczerze, to woląc nie kusić złego. Poczekałam, niemal do samego końca, z
kupowaniem wszystkiego dla bliźniaczek. Teraz możecie sobie pomyśleć, co za
zaściankowa baba wierząca w jakieś głupoty, ale uwierzcie mi będąc w ciąży tak
hormony mi szalały, tak się o wszystko martwiłam, że i wolałam żyć w zgodzie z
zabobonami. Może to i niezbyt zdrowe, ale przecież i nic złego się nie stało.
Bez względu na to, którą opcję wybierzecie, warto wypisać sobie wszystkie
potrzebne rzeczy na listę. Podobnie warto zrobić sobie listę rzeczy, które będą
nam potrzebne w szpitalu. I nie oszukujcie się drogie mamy, jedna mała walizka
Wam nie wystarczy.
Kiedy walizka powinna być już w pogotowiu?
Nic nie wiadomo w wypadku jednego dziecka,
a co dopiero, gdy mówimy o dwójce. Bliźniaki mają to do siebie, że śpieszno im
do nowego świata i nie interesują ich terminy i jakieś tam 9 miesięcy. Moje
brzdące miały ochotę wyjść już w grudniu, chociaż termin miałam dopiero na początek
marca. Całe szczęście lekarzom udało się utrzymać ciążę, a maluchy miały szansę
urosnąć na tyle, by przy porodzie dostać upragnioną przez rodziców 10 Apgara.
Wracając jednak do tego, kiedy się
spakować... Warto mieć przygotowaną wyprawkę do szpitala już na miesiąc przed
terminem. Choć w niektórych przypadkach, tak jak w moim już od grudnia lekarze
przygotowywali mnie na to, że poród może się zacząć w każdym momencie. Moje
dziewuchy wybrały sobie na wyjście luty, tym samym wpasowały się w moją radę,
by mieć walizki przygotowane na miesiąc przed planowanym porodem. Nie radzę
odkładać tego na ostatnią chwilę, bo szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, że
gdy się wszystko zacznie miałabym trzeźwo myśleć o tym, co powinnam spakować.
Tym bardziej mój mąż.
Zanim jednak przystąpimy do pakowania,
warto zadzwonić lub pójść do szpitala, w którym chcemy rodzić i dowiedzieć się
dokładnie, co powinniśmy wziąć. Czasami są to niestandardowe rzeczy, o których
bym nie pomyślała. W szpitalu gdzie rodziłam musiałam mieć własne sztućce i
kubek. Gdybym ich nie miała, to z kuchni by przynieśli, ale ciągłe proszenie
się o coś nie koniecznie jest wygodne. Często w szpitalach są dostępne listy
rzeczy, które przyszła mama powinna ze sobą zabrać. Niemniej jednak warto
wymienić, co powinno się znaleźć w naszych torbach.
Przede wszystkim karta ciąży i wyniki
badań oraz dowód osobisty powinny zająć naczelne miejsce w walizce.
Rzeczy dla dzieci:
- pieluchy dla noworodków (czasami
szpitale same zapewniają do nich dostęp, więc warto o to zapytać zanim
niepotrzebnie będziemy dźwigać) ile tych pieluch? Standardowo dziecko je, co
dwie godziny i co dwie godziny trzeba je przebierać, przy bliźniakach trzeba to
pomnożyć razy dwa i wychodzi, że dziennie potrzebujemy 24 pieluchy. Ale lepiej
się ubezpieczyć i mieć ich trochę w zapasie, bo z bliźniakami nic nigdy nie
wiadomo.
- kilka pieluszek tetrowych. To ile ich weźmiemy
zależy od nas, ale bezsprzecznie tetrowe pieluchy będą potrzebne by podkładać
je dziecku pod główkę, by wszystkiego nie zafajdało, gdy uleje. Także do wycierania
buźki, gdy się obślini i do miliona innych rzeczy jak przemywanie. Innymi słowy
pielucha tetrowa, to będzie teraz Twój przyjaciel droga mamo przez najbliższy
czas. Przekonacie się o tym drogie mamy, a że noworodki lubią ulać od czasu do
czasu, to tetrowych przyjaciół w domu powinno być kilkanaście.
- pajacyki. Niektórzy biorą ze sobą body,
koszulki i spodenki i to wszystko jest okej. Ja jednak doradzam pajacyki ze
względu na komfort. Pierwsze przewijania i ubierania, to nie to samo, co
przewijanie lalki. Rączki i nóżki są takie malutkie, dziecko wydaje się jakby
było z porcelany, a jednoczęściowy pajac ułatwia nam zapoznanie się z praktyką
ubierania dziecka. Jak już opanujemy to, to inne bardziej skomplikowane ubranka
nie będą stanowiły dla nas problemy. Przy bliźniakach jest tyle przebierania,
że drogie mamy będziecie już mistrzyniami przebierania po kilku dobach.
- czapeczki. Przy kupowaniu warto zwrócić
uwagę na szwy na czapkach i to, w jakim miejscu są metki i wybrać takie czapki,
które nie będą uwierały delikatnych główek dziecka. Warto zapytać lekarza czy
dziecko potrzebuje dogrzewania czy czapeczka potrzebna będzie tylko na dworze.
W serialach często widzę, że dzieci noszą w domach czapeczki i zastanawiam się,
po co? Chyba na planie jest po prostu zimno ;)
- niedrapki lub skarpetki. Co do tej części
garderoby, są dwie szkoły. Jedna mówi, że dzieciom trzeba je zakładać, bo
podrapią sobie buzie, a mogą i podrapać rodzeństwo. Druga szkoła, której
przyświecała także położna w szpitalu, w którym rodziłam. I tę
"szkołę" streszczę w słowach wspomnianej położnej: "Ja mogę to
dzieciom założyć, ale ono w końcu musi poznać swoją twarz i co ono tam ma, a
zadrapania zejdą szybko, bo dziecko się głęboko nie drapie". Tym samym
kupiliśmy niedrapki, z których nigdy nie skorzystaliśmy, właściwie
skorzystaliśmy. Nasze dziewczyny w kilka lat później ubierały w nie misie.
- ubranka na wyjście ze szpitala. W
zależności od tego, kiedy rodzimy trzeba przygotować inne rzeczy. Radę dam
tylko jedną. Trzeba pamiętać, żeby dzieciom nie było ani za zimno, ale też
pamiętajmy, żeby ich nie przegrzewać.
- ręcznik.
- płyn do kąpieli dla niemowląt. O to
także warto zapytać w szpitalu czy brać, bo często położne mają swoje kosmetyki
do pielęgnacji niemowląt.
- chusteczki nawilżane. Jedno z
największych ułatwień dla mam, choć czasem mogą one być i utrapieniem. Już tłumaczę,
dlaczego. Kiedy dziecko zrobi kupkę najłatwiej jest nam sięgnąć po chusteczki
nawilżane i szybko wyczyścić pupę. Niestety moje dziewczynki są bardzo
wrażliwe i kiedy użyłam często chusteczek nawilżanych, zaraz pupy robiły
się czerwone i piekły moje cuda. Położna w domu doradziła mi sposób i tani i
co najważniejsze rozwiązujący problem wrażliwych pup. Wata i woda, ewentualnie
woda z płynem do mycia dla niemowląt. Chusteczki nawilżane polecam, ale jak to
radzą także pediatrzy w sytuacjach nagłych, gdy to niezbędne, ale najlepsza
jest woda i wata/waciki.
- krem do pielęgnacji pupy. Dobry
emolient, który odpowiednio nawilży wrażliwe miejsca, to podstawa. Gdy dojdzie
do odparzeń warto sięgnąć po maść z cynkiem, która wysusza i leczy podrażnione
miejsca, ale w momencie, gdy pupa nie jest odparzona nie powinno się używać
maści z cynkiem, gdyż wtedy krem nadmiernie i niepotrzebnie wysuszy skórę w
tych okolicach i może to doprowadzić do kolejnych podrażnień.
- Kocyk lub rożek. W sklepach
stacjonarnych jak i internetowych jest teraz ogromny wybór, ale powinniśmy się
kierować nie tylko wyglądem, ale i wygodą. A dla malucha najważniejsze jest,
żeby kocyk, go "mocno"(ale bez przesady) otulał i dawał ciepło.
- butelki dla noworodków, o ile chcemy
karmić z butelki i ściągacz do pokarmu (laktator najwygodniej elektryczny) może
bardzo się przydać w pierwszych dniach, choć ja kupiłam i użyłam zaledwie dwa
razy. W szpitalu można też wypożyczyć ściągacz, warto rozważyć taką opcję
zamiast, jak ja, wydawać niepotrzebnie pieniądze.
Rzeczy dla mamy:
- koszule nocne. Podkreślam, że użyłam
tutaj liczby mnogiej, choć konkretnej liczby nie chcę narzucać, bo to zależy od
każdej kobiety indywidualnie. Dlaczego jednak warto wziąć więcej niż jedną?
Poród i połóg drogie mamy, to nie jest czysta sprawa, że się tak wyrażę. Mając
jedną koszule musiałybyśmy chodzić w brudnej, a to byłoby i niehigieniczne i
niekomfortowe. Warto wybrać koszule, które będą rozpinane, co znacznie ułatwi
karmienie piersią.
- szlafrok. Dla zmarzluchów polecam także
spakować skarpetki.
- bielizna. Majtki wiadomo trzeba spakować,
ale po porodzie warto zmienić zwykłe majtki na specjalne poporodowe. Są
wykonane z siateczki, przez co skóra może oddychać, są też wygodne nawet po
włożeniu do nich wkładów poporodowych. Są to majtki dostępne w aptekach.
Potrzebny będzie także stanik do karmienia.
- wkłady poporodowe i wkładki laktacyjne.
Wkłady poporodowe to takie większe podpaski, które będą nam niezbędne po porodzie.
Warto kupić także specjalną podkładkę na łóżko, w razie "awarii"
zabrudzimy mate, a nie pościel. Wkładki laktacyjne, to również ułatwienie dla
mam karmiących piersią. Wyciekające z piersi mleko, to dla młodych mam będzie
przez jakiś czas chleb powszedni. Wkładki wystarczy wymienić, a nasza bielizna
i ubranie będzie nam za to wdzięczne.
- kapcie. Oprócz kapci trzeba spakować
także klapki pod prysznic.
- przybory toaletowe. Szczoteczka, pasta,
mydło, krem, ręcznik. Innymi słowy wszystko, czego potrzeba nam, by czuć się
komfortowo.
- ładowarka do telefonu. W dzisiejszych
czasach wyjście bez telefonu jest niemal niemożliwe, ale często zapominamy o
ładowarce.
- woda mineralna.
- jasiek. Żeby poprawić sobie komfort
warto wziąć ze sobą jasiek do spania albo/i poduszkę do karmienia.
Co byście jeszcze dodały do tej listy? A
może coś byście z niej wyrzuciły?
Autor: Anna Polcyn
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś ! :) A szczególnie z kwestią pajacyków.
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie duże ułatwienie :)
UsuńU mnie sprawdziły się pajacyki oraz body i inne ubranka zapinane od przodu broń boże przez główkę bo to jest horror :D
OdpowiedzUsuńPoczątkowo sięteż bałam zakładać przez główkę ;)
UsuńJa ma jeszcze na to wszystko czas :)
OdpowiedzUsuńWszystko w swoim czasie ;)
UsuńMuszę przyznać, że strasznie długa ta lista rzeczy niezbędnych do wzięcia do szpitala.
OdpowiedzUsuńTrochę tego jest. Niestety.
UsuńU mnie rożek się totalnie nie sprawdził. Cały czas bałam się, że mimo owijania dziecko jakoś wyleci ;) Ale za to must have to była chusta i otulacz.
OdpowiedzUsuńChciałam chustę, ale w końcu nie kupiłam, bo bałam się sama przy bliźniakach ją zakładać ;)
UsuńW sumie racja, też bym nie wiedziała. Ale np. mi się przydała jako... hamak w domu jak były kolki., czego absolutnie nie życzę nikomu!
UsuńZa każdym razem, przy każdym porodzie czegoś mi w szpitalu brakowało. Planowanie nie jest moja mocną stroną :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie z pakowaniem na wyjazd. Zawsze czegoś zapomnę ;)
UsuńJak było to dawno. Pamiętam jak mój maz kupił wózek po urodzeniu się córki. Po przyjściu do szpitala opowiadał mi że był to nie lada wyczyn.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dobry wybrał ;) Pozdrawiamy!
UsuńJako tako jeszcze nie planuję być mamą, ale warto wiedzieć już na zapas co i jak. Ja jestem raczej osobą zorganizowaną, więc jeszcze nie raz wrócę do tego postu by odświarzyć wiadomości.
OdpowiedzUsuńW odpowiednim czasie zapraszam do zaglądania :)
Usuńnie planuję dzieci tak jak wiele osób, które tu się wypowiedziały, ale wpis uważam za mega ważny dla przyszłych mam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńIle ja się naczytałam podobnych wpisów zanim urodziłam...Hehe. W jednym mądrym poradniku przeczytałam, że trzeba zabrać rajstopy ze sobą na salę poporodową. Wyobrażasz sobie to? Po co mi rajstopy tam, to nie wiem. I właśnie przez takie publikacje człowiek jest głupi. Teraz przynajmniej wiem co trzeba mieć ze sobą, bo już jednego dzidziusia mam.
OdpowiedzUsuńRajstopy!? Majtki po porodzie ledwo się wkłada, a tam rajstopy. Haha, dobre :D
UsuńWyprawka, przerabiałam i nie raz łapałam się za głowę co mi jest potrzebne. Okazało się że kilka rzeczy mi brakło, inne kupiłam niepotrzebnie ;)
OdpowiedzUsuńWyprawka to nie takie łatwe zadanie, jak się z początku wydaje ;)
UsuńKiedyś siedziałam i wertowałam takie wpisy i zrobiłam mega listę wyprawkową - kupiłam wszystko, a później okazało się, że połowa była zbędna.
OdpowiedzUsuń