Czy my w ogóle umiemy BYĆ?
Obecna
sytuacja spowodowała, że musimy trochę zwolnić i zostać w domu. Wiele osób w
mediach społecznościowych pisze, że się nudzi albo nie wie, co ze sobą zrobić.
A może to, dlatego, że my nie umiemy już być tu i teraz?
Upragniony urlop
Wiele osób w
ferworze pracy powtarza jakby to im się przydał urlop, przerwa, chwila na
wytchnienie. Możemy ją mieć właśnie teraz. Zamiast traktować zostanie w domu,
jako przymus, potraktujmy to, jako przywilej. Możemy nadrobić zaległości w
domu, porozmawiać z bliskimi, nie być obok nich oglądając kolejne doniesienia o
wirusie, ale być razem, porozmawiać, wspólnie w coś zagrać. Jednak chyba nie
każdy to potrafi. Jesteśmy tak przyzwyczajeni do życia w biegu, do ciągłej
pracy i obowiązków, że zapomnieliśmy jak odpoczywać i się zwyczajnie
relaksować. Po prostu być tu i teraz.
Panika
Sporo osób poddało się panice. Boi się o swoje życie. Nie neguje zagrożenia, ale i bez wirusa nie mamy 100% pewności, że będziemy jutro żyć. Może za chwilę nas potrącić samochód, możemy dostać zawału albo dowiedzieć się o nieuleczalnej chorobie. Chodzi mi o to, że nic nie mamy dane na zawsze. Trzeba z każdej chwili korzystać tak, jakby jej więcej nie miało być.
Wyciskać z życia, co najlepsze
Idąc dalej
tym tokiem myślenia. Co byście zrobili, gdybyście wiedzieli, że zostało Wam
mało czasu? Porozmawiali z bliskimi, zrobili coś, na co nigdy nie było
czasu, zadbali bardziej o siebie? To właśnie jest ten czas. Nie dlatego, że
mamy apokalipsę, ale dlatego, że tak trzeba żyć zawsze - tak, żeby niczego nie
żałować i na koniec dnia z czystym sumieniem powiedzieć - to był dobry dzień
albo to był wspaniały dzień!
Dbajmy o siebie
Dbajmy o
siebie i innych. Zachowajmy rozsądek i spokój. Pamiętajcie stres obniża
odporność, a ta jest teraz wystawiana na próbę. Trzymajcie się ciepło i zdrowo!
Pozdrawiamy i zachęcamy do tego by nauczyć się BYĆ i doceniać szczęście wokół
nas.
Autor: Anna Polcyn
Ja ze zdziwieniem zauważyłam, że da się. Da się nie robić codziennie zakupów, da się być w domu z dziećmi bez stresu, da się odpocząć, pobyć razem, razem gotować, czytać, ale i razem milczeć.
OdpowiedzUsuńI to są plusy tej sytuacji. Wszystkiego dobrego dla Was :)
UsuńOj prawda mozna siedzieć w domu i spędzić ten czas w odpowiedni sposób.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńOj powiem tak dla niektórych ten czas będzie zbawienny i może wreszcie zauważą że mają dzieci które czekają na chwilę czasu dla nich.
OdpowiedzUsuńOby tak było :)
UsuńU nas już ponad 2 tygodnie izolacji i jest super, bawimy się śpiewamy, gramy...
OdpowiedzUsuńBrawo dla Was :) Trzymajcie się ciepło i zdrowo :)
UsuńPrzyznam sie ze dla mnie osoby siedzącej na wychowawczym z dziećmi dla mnie nie jest to rewelacyjna sytuacja. Bo dzieci często bawiły się z innymi, teraz siedzimy w domu, na szczęście mamy koło domu ogród
OdpowiedzUsuńNiestety są minusy, ale trzeba znajdywać plusy. Fajnie, że macie swój ogród :)
UsuńDla mnie to jest z jednej strony radosny czas we dwoje,ale z drugiej strony czasem nie mam czasu aby sie po glowie podrapac.
OdpowiedzUsuńZawsze jest coś do roboty ;)
UsuńJak można się nudzić? Zupełnie tego nie rozumiem. Człowiek z pasjami, ciekawością innych, w rodzinnym towarzystwie nie może odpędzić się od ciekawych zajęć. :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje, ale nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. Zmiana utartego toru niektórych wyprowadziła z rutyny i nie wiedzą, co że sobą począć.
UsuńMi co prawda nie jest na ręka to że muszę siedzieć w domu, jednak wiem że tak musi być i nie wyobrażam sobie chodzić po mieście i zarażać innych oraz samemu coś złapać. Musimy uczyć się na błędach innych państw ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńCiekawy post. To prawda powinniśmy o siebie dbać ale też o innych.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa dzięki tej przymusowej kwarantannie wiem, że dałabym radę uczyć w edukacji domowej!
OdpowiedzUsuńW ogóle okazuje się, że tak wiele jednak da się załatwić na odległość. P.S. może to jakiś pomysł na przyszłość?
UsuńSzczerze mówiąc to pier....taki urlop. Wybacz za słowo. To siedzenie w domu i to z małym dzieckiem to katorga. Mój syn tylko krzyczy, że chce do dzieci i na dwór. I weź wytłumacz 2.5 latkowi. Masakra!
OdpowiedzUsuńMam bliźniaczki, więc nie doświadczyłam tej tęsknoty dziećmi za dziećmi, bo one zawsze mają siebie. To faktycznie ciężkie. Oby niedługo to wszystko się skończyło, a Wam udało się jakoś inaczej bez dworu i dzieci ciekawie zaplanować kolejne dni ;)
UsuńJa jestem taką osobą, że każdy dzień traktuję tak, jakby miał być moim ostatnim. Wybaczam ludziom, nie gniewam się, staram się uśmiechać i żyć w zgodzie z samą sobą jak i innymi. Uczę też tego swoich dzieci - żeby żyło im się lepiej.
OdpowiedzUsuńJesteś przykładem do naśladowania! :)
UsuńTeż tak na początku ze wzruszeniem pomyślałam. Że to czas, który należy wykorzystać na bycie razem. I było wspaniale przez pierwsze... pół godziny ;)
OdpowiedzUsuńTo najwyższy czas się przestawić na inny tryb i korzystać z życia :) Wysyłamy moc pozytywnych wibracji! :)
Usuń